Najnowsze wpisy


lis 18 2002 Przeprowadzka
Komentarze: 0
Nasz zakład szybko zmienił swoją siedzibę , teraz żeby do niego dojechać trzeba odpalić przegladarkę , za rogiem skręcić i dalej prosto na zakład psychiatryczny
Tutaj jeszcze przez jakiś czas będziemy wpadać , bo nie zdążyliśmy zabrać wszystkich gratów , ale generalnie nalezy kierować sie właśnie w tamtą stronę .

psychiatryk : :
lis 16 2002 Dzień pierwszy - przyjazd
Komentarze: 3
Właśnie minął mój pierwszy dzień w nowej pracy . Wbrew temu czego się spodziewałem przemknął całkiem spokojnie i właściwie do zrobienia nie miałem zbyt wiele . Ot tak standardowo - kogoś wyprowadzić , innego przyprowadzić , pozamiatać , wyczyścić , umyć a na koniec zrobić generalny obchód . Jak tak dalej pójdzie to to będą całkiem miłe wakacje .

Ale zacznijmy od początku . Kiedy przyjechałem przywitał mnie jedynie sanitariusz Aquapark Polkowicki . Trochę zaskoczyła mnie jego wylewność i chyba zbytnio "przyjacielski" sposób bycia . Ale może jedynie mi się zdawało , czas pokaże . Po wymienieniu uprzejmości oprowadził mnie po szpitalu , dość ogólnie zapoznał z pacjentami i wyjaśnił jaki jest zakres moich obowiązków . Normalnie sprawami organizacyjnymi zajmuje się oddziałowa Judyta Junge , jednak jak się dowiedziałem jeszcze przez tydzień nie będzie jej w szpitalu . Zmarł jej kuzyn , który nie miał żadnej rodziny i to właśnie ona musiała dopilnować wszystkich spraw związanych z pogrzebem. Właściwie nie udało mi się poznać żadnego innego członka personelu poza Aquaparkiem ( od razu proponował przejście na "ty" przepraszając , że tak na sucho , ale akurat nie miał dostępu do szafki z alkoholem , do której kluczyk zawsze przy sobie trzyma oddziałowa Junge . Na mniej oficjalną część powitań umówiliśmy się na następny weekend ) - sanitariusz Szorstky nie miał w tym dniu dyżuru , sekretarka Lśniąca-Ślina załatwiała jakieś ważne sprawy w terenie a ordynator Krewki-Gburski nie lubi jak mu się przeszkadza i ukazuje się jedynie w sytuacjach naprawdę ważnych i wymagających jego obecności .

Nastała noc . Mam dyżur , ale zapowiada się , że nie będę musiał wychodzić ze swojej kanciapy . Pacjenci są nader spokojni i na pierwszy rzut oka niczego im nie brakuje . Na początku trochę mnie to zaskoczyło i nawet przez chwilę zastanawiałem się czy może przypadkiem jadąc tu nie pomyliłem drogi i nie skręciłem do jakiegoś innego szpitala . Myślę jednak , że to jedynie taka niepewność jaki to będzie ten nowy sanitariusz i czego mozna się po nim spodziewać . Kiedy nabiorą już zaufania i ustalą relacje między sobą a mną napewno wrócą do swojej " normalności "
Na razie czekam co przyniesie kolejny dzień .

psychiatryk : :